dawrweszte dawrweszte
329
BLOG

Czarne klawisze, biały blues

dawrweszte dawrweszte Kultura Obserwuj notkę 1

Duet The Black Keys poznałem w dość przypadkowy sposób. Nie miałem ochoty na nic ze swoich dotychczasowych płyt, ale mając ochotę na coś nowego, zacząłem szperać po różnych portalach muzycznych. Czytam wtedy recenzje, a właściwie zerkam tylko, bo recenzje mają to do siebie, że czasem więcej potrafią zepsuć. No i patrzę, a tu jakaś kapela The Black Keys i akurat po premierze albumu Attack & Release. Przekonało mnie to, że jest to duet i grają ogień. Blues, rock i oczywiście bluesrock, hehe.
 
Zaczęło się. Oderwać się od kapeli nie mogłem, potem jeszcze pozostałe płyty do posłuchania i rewelacja. Pierwsze płyty zespołu są nieźle przybrudzone, typowo swojska robota, album Attack & Release jest już brzmieniową perełką. Produkcją zajął się Danger Mouse, znany i lubiany producent. Teraz słowo producent robi taką karierę, że ho ho, nie pogadasz. Producentem jest koleś, który pisze muzykę dla różnych śpiewających pięknych dam i panów, producentem jest typ co nadaje brzmienie, producentem jest też klikacz, co to muzyczke elektroniczną tworzy, klik klik, no i producentem właśnie jest Danger Mouse. Żeby było jasne, repertuar tworzy sam zespół, czyli duet, a właściwie niejaki Dan Auerbach, no ale Danger Mouse swoje popowo pełne piętno zdołał odcisnąć. Dzięki temu płyta już nie brzmi garażowo, ale buja jak należy i ładnie rozpływa się po głośnikach.
 
Najnowszy album Czarnych Klawiszy to Brothers z fenomenalną jak dla mnie okładką.
 
 
Muzyka? Miodzio moi mili. Już bez Danger Mouse'a, chłopaki za produkcję wzięli się sami. Jest fajnie, zadziornie, bluesowo, rockowo i z takim pazurem, że płyta praktycznie uzależnia przez pierwszy tydzień. Tłukłem ją non stop, i dalej bym tłukł, gdyby nie Silver Monk Time, he. Polecam serdecznie, możecie w ciemno brać, bo warto.
 
Oto drugi singiel z płyty Brothers.
 
dawrweszte
O mnie dawrweszte

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura